Kuchnia Dunderszytca jest całkiem duża i przestronna, a do tego jasna. Ściany pomalowane są na jasny zielony, zaś lodówka oraz meble są różnymi odcieniami fioletów i niebieskiego.
Na ścianie, poza obrazami, wisi kolorowy kalendarz z BABECZKĄ. A na środku kuchni jest okrągły stół, przy nim kilka krzeseł.
Ogólnie wszystko całkiem nieźle do siebie pasuje, a przede wszystkim jest nawet przytulnie. I w lodówce zawsze można znaleźć coś dobrego do jedzenia, Heinz zawsze się o to stara!
Na ścianie, poza obrazami, wisi kolorowy kalendarz z BABECZKĄ. A na środku kuchni jest okrągły stół, przy nim kilka krzeseł.
Ogólnie wszystko całkiem nieźle do siebie pasuje, a przede wszystkim jest nawet przytulnie. I w lodówce zawsze można znaleźć coś dobrego do jedzenia, Heinz zawsze się o to stara!
I właśnie tutaj zaniósł teraz Heinz dziobaka. W chwili obecnej na kuchni stał spory garnek, w którym jest jeszcze gorący, dopiero co ugotowany, rosołek. Stół jest uprzątnięty, blaty kuchenne też. Dundersztyc skierował się razem z dziobakiem w stronę stołu i krzeseł. Jedno wygląda zdecydowanie inaczej niż pozostałe i widać, że nie jest najnowsze. Jest odrobinkę wyższe od pozostałych, przypomina nieco takie, jak dla małego dziecka.
Zdecydowanie lepiej nie pytać, dlaczego Dusiek takie wciąż trzyma.
W każdym razie posadził na nim Pepe, natychmiast pojawiły się mocne paski, które mają na celu uniemożliwić spadnięcie, czy też ewentualną ucieczkę.
- TADAM, na takim teraz siedzi Pepe :D:
- Wygodnie? - spytał. - No, to sobie posiedź jeszcze chwilkę, a ja już Ci nalewam rosołku...
Wyjął z szafki całkiem spory talerz, z szuflady nad szafką wyciągnął łyżkę.