Witamy w Danville!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.
Witamy w Danville!

Zjedz babeczkę, zrób z nami coś szalonego i pamiętaj - carpe diem! Forum PBF kręcące się wokół serialu Fineasz i Ferb.


You are not connected. Please login or register

Laboratorium Dundersztyca

3 posters

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Laboratorium Dundersztyca Empty Laboratorium Dundersztyca Wto Cze 16, 2015 8:18 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

Laboratorium Dundersztyca 342?cb=20121031193235&path-prefix=pl

To tutaj tworzone są najprzedniejsze inatory, to tutaj początek ma większość niecnych planów... to tutaj jest przytulny balkonik i lodówka turystyczna. Oraz stara, wysłużona kanapa.
Jednym słowem, laboratorium doktora Dundersztyca. No dobrze, to już całe trzy słowa. A i tak za mało, żeby określić to magiczne miejsce. Ileż tutaj powstało i upadło niecnych planów, ileż walk zostało tutaj stoczonych, ile sekretów skrywa to miejsce!
Do tego, jest wiecznie zagracone przeróżnymi rzeczami, można tu znaleźć doprawdy wszystko, wystarczy tylko dobrze poszukać. Powodzenia.

2Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 1:37 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

Na ten dzień miał zaplanowane naprawdę niecne plany! Czyli w sumie tak normalnie, dzień jak co dzień. Kolejny inator był już gotowy i tylko czekał na użycie, Norm dwukrotnie zdążył odkurzyć laboratorium i wszystko wskazywało na to, że ten dzień będzie dobry.
Oraz że Agent P ma lekkie spóźnienie. Heinz spojrzał na swój zegarek już piąty raz tego ranka. Coś mu nie pasowało. Co prawda był to już kwadrans od kiedy był gotów, więc tajny agent już dawno powinien tu być, w końcu zawsze taki na bieżąco, dobrze poinformowany...
- Może dzisiaj wyjątkowo się nie spieszy - Dundersztyc mruknął sam do siebie, nieco nerwowo wzruszając ramionami. - Albo problemy ze sprzętem, może przegląd musiał zrobić? Nieważne, jeśli nie zjawi się tu w przeciągu kolejny dziesięciu minut, to wprowadzę w życie mój niecny plan, ha! Ha ha!
Urwał. Westchnął. Wcale nie uśmiecha mu się gadanie samemu do siebie podczas przejmowania władzy. Także opowiadanie samemu sobie retrospekcji było trochę bez sensu, bo przecież zna je na pamięć! Znowu zerknął na zegarek.
W sumie mógłby zrobić sobie herbatki. Powinien zdążyć.
Bo ktoś tu się spóźnia i chyba nie traktuje swojej pracy poważnie.
Zamarł w połowie drogi do drzwi, nagle chęć wypicia herbatki całkowicie mu przeszła. Za to w jego głowie pojawiała się jedna, nieznośna myśl. Aż się wzdrygnął.
A co jeśli Pepe już nie lubi ze mną walczyć? Albo przestał traktować mnie jako poważne zagrożenie?! Muszę koniecznie zadzwonić do Francisa i wyjaśnić to wszystko!
- Właśnie tak zrobię - przytaknął sobie, tym razem już na głos.
I tak jest sam. A nawet jakby był z kimś, to pewnie nie przejmowałby się tym, tak czy siak, postanowione. Bo to nie może tak funkcjonować, coś się musiało stać, że jego tryb dnia został tak brutalnie zakłócony!

3Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 2:20 pm

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

Faktycznie, Pepe nie należał do spóźnialskich. Wszystko zazwyczaj robił szybko, zwinnie i starannie! No...ale nie dzisiaj.
Wyjątkowo Major i Carl musieli mu dwa razy wyjaśniać, że Dundersztyc znowu stworzył jakiś straszny inator i musi sie dowiedzieć, co on kombinuje. (Dziwne, że nie zna tej gadaniny na pamięć...) Przez ten czas zdążył zużyć sporo chusteczek. Tak właśnie! Agent P zachorował i nie ma dla niego zastępstwa, bo inni agenci albo na urlopie, albo właśnie pracują. No cóż poradzić?
A to wszystko dlatego, że wieczór dnia poprzedniego był wyjątkowo chłodny jak na lato, a dodatkowo wtedy właśnie wypadł czas na kąpiel, czego Fineasz i Ferb mocno pilnują. No cóż. Mógł się pochorować. Dziobak też człowiek...Hm.
Pepe zgarnął zaraz po otrzymaniu rozkazu swój latający sprzęt. Zjawił się w laboratorium od strony balkonu już w postawie pełnej gotowości. Jeszcze zanim upłynęły wyznaczone przez doktora dziesięć minut. Wszystko ładnie, pięknie, ale efekt został zepsuty przez nagłą ochotę na kichnięcie. Odwrócił się na chwile plecami do Heinza w celu wysmarkania dzioba, a potem wrócił do postawy bojowej jakby nigdy nic.

4Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 2:34 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

W pierwszej chwili odetchnął z ulgą - w końcu przecież Agnet P się pojawił i wszystko powinno potoczyć się po staremu, wedle dobrze znanego Heinzowi schematu. Pułapka, monolog, walka, emocje, szaleństwo, inatory, wybuchy, pościgi... no, może bez pościgów. Ale i tak powinno być super!
- No proszę, czyli jednak przybyłeś! Więc będziesz mieć okazję podziwiać mój...-
Nawet nie dokończył zdania. Za to bardzo uważnie spojrzał na to, co Pepe wyprawia. Czyżby coś z nim było nie tak? Dundersztyc odkaszlnął, zastanawiając się jak powinien zinterpretować to, co właśnie zobaczył.
- ...em, na zdrowie? - mruknął, w pierwszej chwili myśląc, że może dziobak tak o sobie kichnął, jednorazowo. Jakiś kurz może, czy co?
Z drugiej strony wszystko powinno być akurat dzisiaj ładnie wysprzątane, jestem tego pewien!
Jednak nie zastanawiał się nad tym dłużej, po prostu wcisnął odpowiedni guzik i schwytał tajnego agenta w kolejną pułapkę. Tym razem dziobak został unieruchomiony za pomocą olbrzymiej (i apetycznej!) babeczki.
- Ha, mam cię! Teraz już nie powstrzymasz mnie przed moim złym planem! - zakrzyknął i podszedł do swojego najnowszego inatora.

5Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 3:15 pm

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

Grrr —odpowiedział jemu chyba coś w stylu "dziękuję" nim schwytano go w zasadzkę.
Próby wydostania się przez szarpanie i wiercenie zawiodły. No cóż, to teraz pozostało chwile poczekać na monolog doktorka. Gdyby Agent P chociaż go słuchał...Choroba rozpraszała i fakt, że był poza domem sprawiał, że tylko sie pogorszało co widać było powoli po wyblakłym nieco kolorze futerka i zmęczonych oczach. Ah, no i nie zapominajmy o kichaniu, tak!

6Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 3:27 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

- Więc pewnie zastanawiasz się dlaczego akurat zamierzam podbić okręg trzech stanów za pomo- czy ty mnie słuchasz?!
Zorientował się, że kichanie nie przeszło. Że w ogóle coś jest bardzo mocno nie tak. Aż przerwał swoją gadaninę i podszedł do dziobaka. Nie dość, że agent P sam się jeszcze nie uwolnił to jeszcze to zachowanie... ten wygląd... Dundersztyc zmarszczył brwi, nachylając się nad Pepe.
- Co się w ogóle z tobą dzieje? - spytał, jednocześnie lekko dotykając łebka dziobaka.
Jeszcze trochę dnia zostało, powinien wyrobić się ze swoim niecnym planem na dziś. A na razie musi zrobić wywiad i odkryć co takiego jest nie tak z jego małym nemezis!
Nie czekając na odpowiedź sam wyjął agenta P z pułapki i wziął na ręce, żeby lepiej mu się przyjrzeć. Ma tylko nadzieję, że dziobak go nie pogryzie, albo o zgrozo, nie nakicha na niego.

7Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 7:34 pm

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

Jak na dziobaka był podejrzanie cieplejszy. Ale czy Heinz mógł się na tym znać? Z Pepe musiało być mocno źle, skoro nawet jego niezbyt bystry nemezis spostrzegł zmiany w agencie. Jeszcze go uwolniono, ha! Powinien teraz go skopać, zniszczyć inator i wracać do domu, by go zabrali do weterynarza...nie zrobił tego. Ogonem nie miał siły ruszyć, nie mówiąc już o innych czynnościach. Przynajmniej kichnął mu w twarz. Dwa razy.
Grrrr — oh, nawet przeprosił za to. Serio z nim źle!

8Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 7:44 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

...no i właśnie to miał na myśli. Skrzywił się, ale o dziwo nie skomentował tego. No, może coś cicho pod nosem poburczał, ale nie powiedział tego na głos. Jedną ręką trzymając mocno dziobaka, drugą sięgnął po chusteczkę, żeby doprowadzić się do porządku.
A na dziobakach nijak się nie znał. Nie aż tak. Jedyne co widział, to że jest coś mocno nie tak i przypomina to nieco przeziębienie... może grypę? Licho wie. Pytanie, jak to się leczy u dziobaków? Spojrzał nieco zdezorientowany na Pepe.
- Pewnie nie wiesz, co ci jest? - westchnął. Dobrze wie, że nawet jakby mały agent wiedział, to i tak za wiele by mu nie mógł przekazać.
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Ach, kanapa. Nieco wysłużona, ale przecież wciąż wygodna! Położył na niej dziobaka i przykrył kocem, który do tej pory leżał zwinięty w kłębek w rogu kanapy.
- Lepiej? Chyba lepiej, nie? Wiesz, nie wiem co ci jest, ale zaraz poszukam. Albo zadzwonię do weterynarza. O, zadzwonię! Leż i czekaj. Jakbyś coś chciał to powie- em. Zabulgocz? Cokolwiek tam robisz - powiedział, jak zwykle szybko, a może nawet ciut szybciej, bo jest nieco zestresowany taką sytuacją.
Jeszcze nie miał okazji opiekować się swoim chorym nemezis. Skąd ma wiedzieć jak to robić? Na razie spojrzał jeszcze raz na Pepe i oddalił się do telefonu. I książki telefonicznej. Gdzieś tu musi być numer do dobrego weta. Jak tylko znajdzie, to od razu zadzwoni i wszystkiego się dowie, o!

9Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 8:08 pm

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

Nim się zorientował, a znalazł się na kanapie i został przykryty. O wiele wygodniej niż jakaś babeczka czy ręce Heinza. I jeszcze cieplutko...nic tylko przymknąć oczy...ale wpierw spróbował wysłuchać co nemezis miał do powiedzenia. Tak szybko mówił...Ktoś mógłby pomyśleć, że się martwił.
Grrrr — stwierdził. No bo co on miał tu zostawać? Niech Dundek pokaże, gdzie jest przycisk autodestrukcji, on wtedy wciśnie i pójdzie do domu. By wyszło jak zwykle, jak codzień. Za chwile przymknął te oczy jednak.

10Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 9:24 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

Heinz nie przejmował się tym, co miał mu do powiedzenia chory dziobak. W końcu jakie rozwalanie inatorów, jakie przyciski autodestrukcji, kiedy Pepe ma problem żeby ustać na swoich małych łapkach? Jeszcze sobie malutki nemezis zrobi krzywdę! Taką nieplanowaną, ma się rozumieć. A do tego Dundersztyc nie zamiera dopuścić. Nie, wyleczy agenta P, tylko po to, żeby móc przedstawić mu cały swój przebiegły plan!
Kartkuje książkę telefoniczną, przegląda też i swoje prywatne kontakty, ale... ale nigdzie nie może znaleźć numeru do weterynarza, który mógłby być kompetentny w sprawie chorego dziobaka. Już zaczynał się bardziej niepokoić, kiedy nagle go olśniło. Od razu wybrał odpowiedni numer. Wprost do kwatery OBFSu.
- Halooo? To ty, Carl? - spytał i zaczął nadawać dalej, w końcu liczy się czas. - Jest problem, wasz agent, no wiesz, agent P, mój nemezis... tak, tak. Jest chory. Chyba przeziębienie, czy inna grypa. Tak, coś takiego. Wygląda jak grypa, okropnie. Nakichał na mnie ze dwa razy, tak. Tak. Nie, tak. Bardzo osłabiony. Rozgrzany. Zasypia mi teraz na kanapie. Wiesz może jak mam go wyleczyć?
Powiedział wszystko, co tylko był w stanie. To mniej i bardziej przydatne. I z lekkim zniecierpliwieniem czeka na odpowiedź Karla, stażysty z OWCY.
W międzyczasie zerka na Pepe, czy aby na pewno wszystko w porządku, a raczej czy nic mu się tam drastycznie nie pogarsza.

11Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 9:25 pm

Carl Karl

Carl Karl
Mały dziobak

Carl był zajęty sprzątaniem biura Majora Monograma, kiedy zadzwonił telefon. Ciekawe, kto to. Jak na dobrego stażystę przystało, Carl zaraz odebrał.
- Główna siedziba OBFSu, w czym mogę pomóc? - zaraz też usłyszał głos Dundersztyca, co go nieco zdziwiło. No ale widać, że dzwoni w poważnej sprawie i nie można zwlekać! W końcu tu chodzi o zdrowie agenta P.
- Już chwilkę, zaraz wszystko będę wiedział. - migiem odpalił komputer i zaczął przeczesywać sieć w poszukiwaniu odpowiednich metod leczenia – Chwila... Mam! Trzeba mu zorganizować ciepłą kąpiel z olejkiem z eukaliptusa i rosołek. A, i herbatki rozgrzewające. Okłady, jeśli gorączka nie zejdzie. A jeśli kaszle, to jest taki syropek – tu podał długą nazwę czegoś eukaliptusowego, a jak – To chyba będzie tyle. Do usłyszenia! - zakończył Carl, po czym się rozłączył.

[z/t]

12Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 10:18 pm

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

Przez cały ten czas nie ruszył sie z kanapy. Pokichał przez ten czas raz, drugi, siódmy...chyba jego zapas chusteczek się wyczerpał. No trudno, najwyżej pobudzi rzeczy Dundersztyca. Prócz tego przewrócił się na bok dziobem do dzwoniącego. W końcu nie powinno być się plecami do nemezis!
Oczywiście, że sie pogarszało. Może wolno, dzięki kocykowi...ale jednak! Bedzie musiał jednak odłożyć ratowanie Danville na trochę później. Teraz zamknął oczy. Potrzebował trochę snu.

13Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sob Cze 27, 2015 11:18 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

Kiwał głową, słuchając słów Karla i dokładnie sobie to wszystko zapamiętując. No, to czeka go trochę roboty. To nic!
- Yhm, w porządku. Do zobaczenia - ładnie się z Carlem pożegnał i rozłączył.
A potem podszedł do swojego nemezis, kucnął, wpatrując się w niego. Takie małe, chore i zawinięte w koc. I na jego głowie. Tyle go przez to roboty czeka!
Jeszcze nie wyrobię się z dzisiejszym złym planem... wszystko wina tego dziobaka, a niech go!
Wstał, pozwalając Pepe się zdrzemnąć. Jednak nie na długo, bo Heinz od razu zabrał się do roboty. Wyszedł z laboratorium tylko na chwilę i tylko po to, by przytaszczyć wielką balię. Następnie zabrał się za podgrzewanie wody i przelewanie je do tejże balii. Jeszcze na koniec naznosił ręczniczków, gąbkę oraz wlał do wody olejek eukaliptusowy. Wszystko to zajęło mu dobre pół godziny. Po tym czasie postanowił przejść do właściwego działania - czyli zafundować Pepe zdrowotną, goooorącą kąpiel, zawinąć w ręczniczki i nagrzać. Tak na dobry początek. Dlatego bez ostrzeżenia podszedł, wyjął spod koca dziobaka i nie dając mu czasu na reakcję, wpakował do gorącej wody. Oczywiście zrobił to delikatnie... ale szybko. Lepiej przecież nie zwlekać, czyż nie?
- Lubisz wodę, nie? Patrz jaka ciepła, rozgrzejesz się... i olejek jest. Podoba ci się jego zapach? Bo wiesz, ja tam wolę inne, ale ten nie jest najgorszy - zaczął też od razu nadawać.

14Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Nie Cze 28, 2015 9:15 pm

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

Spokojnie sobie spał śniąc dziobakowe sny o wymarzonej podróży dookoła świata. Ah czego on tam nie zwiedzał! Niestety z marzeń senno-gorączkowych brutalnie wyrwał go Dundersztyc. Nim się zorientował co się działo to już zdążył wylądować w wodzie.
Grrr! – tak. Ta sytuacja wymagała nieco brutalniejszych słów. W koncu ssak. Mógł się utopić z zaskoczenia! Był znowu nieco zaskoczony zaangażowaniem. Kąpiel? Olejki? Co to za podstęp? myślał dziobak. Próbował nawet wydostać się z wody!

15Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Pon Cze 29, 2015 9:23 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

Nie po to się tak namęczył, żeby teraz mu dziobak wybrzydzał! Nie będzie się tu produkować na marne... skoro już zdecydował się wyjątkowo poświęcić i odłożyć na później swoje złe plany, to nie ustąpi!
Dlatego po prostu przytrzymał Pepe, żeby mu z wody nie wylazł. Co najwyżej może nachlapać, ale wyleźć - na to mu nie pozwoli, mowy nie ma! Trzyma mocno za kark jedną ręką, a drugą sięgnął po gąbkę. Nie będzie przecież marnować czasu. W sumie to najważniejsze, żeby agent P się w tej kąpieli nagrzał i jak najdłużej pokisił w tym olejku, więc nie szoruje mocno, raczej delikatnie pociera go gąbką, na którą dodatkowo jeszcze nalał tegoż olejku.
- Przecież lubisz wodę? Powinieneś lubić. Wiem że lubisz - mamrocze, niezbyt zadowolony, że Pepe chciał mu nawiać, kiedy on tak się stara! - Jeszcze moment, tak? Więc zrób tak, żeby mi nie zachlapać całej podłogi. Jeszcze by tego brakowało, żeby woda dostała się do któregoś z inatorów...
To akurat nie powinno się stać, ale i tak zerknął w stronę swoich inatorów. Tak, stoją niby daleko... ale z jego szczęściem pechem to nigdy nic nie wiadomo, lepiej uważać!

16Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Pią Lip 03, 2015 5:10 pm

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

Chyba nie miał wyboru i musiał pozostać na miejscu. Przyznając szczerze to było nawet...przyjemne. Pozwolił mu w końcu o siebie zadbać. A może akurat ta jedna rzecz Heinzowi się uda i wyleczy dziobaka, po czym będą mogli wrócił do scenariusza, gdzie sobie zniszczy inator i uratuje miasto, a doktor znów będzie wkurzony, bo mu znowu w życiu nie wyszło? Niepokojąco podobała mu się również gąbka i zapach olejku, więc przymknął oczy i zrobił coś co przypominało uśmiech (a takim dziobem to ciężko!) oraz odprężenie.
Grrrrr – rzeczywiście. Lubił wodę, doktorek miał rację. Musiał to teraz jemu przyznać. Aż mocniej pare razy chlupnął ogonem rozlewając przy tym część wody i mocząc Dundersztyca.
Już wydawało sie, że będzie się polepszać, a tu guzik. Zaraz zaczęła się ponowna seria kichnięć jedno po drugim jak z karabinu następowało. Czyli jednak pudło, Heinz musi spróbować czegoś innego.
Grrrrr – uprzejmie jak na niego stwierdził, że dosyć ma kąpieli.

17Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Pią Lip 03, 2015 6:21 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

No i świetnie – jest teraz cały w wodzie! A na dodatek Pepe znowu zaczął kichać. Oczywiście na niego. A jakże!
Heinz westchnął głęboko, ale nie pozostało mu nic innego, jak wyjąć dziobaka z wody i porządnie wytrzeć ręcznikami, które przyniósł. Następnie zawinął szczelnie Agenta P w cieplutki kocyk i położył na kanapie.
- Odpocznij sobie, zaraz wracam – zapewnił.
Musi podjąć radykalniejsze kroki w takim razie! Karl mówił coś o jakimś syropku eukaliptusowym, ze śmiesznie długą nazwą... hm. Dundersztyc nie przypominał sobie, żeby coś takiego miał w domu. Poszukiwania potwierdziły jego obawy – nie ma. Na szczęście apteka jest blisko. Tak, biedny Heinz tak się poświęca, że aż poszedł do apteki, kupił ten cud syropek i wrócił. Zgarnął z kuchni dużą, stołową łychę i doczytując jeszcze dawkowanie, podszedł do dziobaka.
Kucnął przy nim, odkręcił korek, nalał syropu, pełna łyżka jest. Przysunął ją do dzioba Pepe.
- Carl polecał – to nie brzmiało jak dobra rekomendacja, ale mówi się trudno. - Wiesz, niby nazwa nic mi nie mówi, ale brzmi tak swojsko, no i syrop to syrop. Najważniejsze, żeby ci pomógł, tak? Wiesz, Pepe panie dziobaku, jesteś okropny i źle wychowany. Tak zwalić się porządnemu, złemu człowiekowi na głowę i chorować – troszkę marudzi. Ale tylko dlatego że nieco się martwi! - No już, wypij wszystko.

18Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Pią Lip 03, 2015 10:16 pm

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

I dobrze, że posłuchał, bo byłoby niezbyt przyjemnie. Bycie wycieranym nie było jego ulubionym doświadczeniem. Za to kocyk był strzałem w dziesiątkę! Zaraz się w niego wtulił. Pokichał pare razy jeszcze w międzyczasie, a jak! Zrobiło mu się również znowu senno.
Grrrrr? –zaciekawił się, dokąd on sobie poszedł. Zaraz jednak kichnął i zamknął oczy. Znów zachciało mu się spać. A miał taką piękną okazję...był sam. Mógł zniszczyć inatory, spalić jego narzędzia, by nie powstawało więcej, przemalować jego laboratorium w słodkie i jaśniutkie kolory, uciec do domu i wydobrzeć! ....ale nie, on wolał iść sobie spać...głupia choroba!
Nie dane mu było i tego zrobić, bo wkrótce Heinz wrócił i wciskał w niego jakieś świństwo! Wykrzywił się i spróbował trochę tego. Było okropne, aż wykrzywiła się jeszcze bardziej. Nie miał zamiaru brać więcej!
Grrrrrrrrrrr! – jeszcze na dowód tego, że nie ma zamiaru jeść to ugryzł go w rękę z łyżką! Choroba i dziobak nie myśli racjonalnie...

19Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Nie Lip 05, 2015 12:18 am

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

Powoli robiło się to nie do zniesienia. Tak się stara, a ten paskudy dziobak jeszcze go ugryzł!
- Naprawdę, dziobaki coś mnie strasznie nie lubią... - wymamrotał ze złością, lekko potrząsając poszkodowaną dłonią.
No ale przecież nie po to kupił syropek, żeby się zmarnował! W takim wypadku pozostaje tylko pomarudzić, wyjaśnić dziobakowi wszystko co związane z braniem leków, pomarudzić oraz wcisnąć mu ten syropek. I pomarudzić.
- Musisz to wypić, będzie ci lepiej, zobaczysz - zapewnił agenta P. - Same z tobą problemy!
A następnie zupełnie bez ostrzeżenia nalał kolejną łyżkę syropu i na siłę wcisnął mu do dzioba. To powinno zadziałać i pomóc, przynajmniej według Heinza. A wtedy będzie można na spokojnie przejść do kolejnego etapu leczenia, który podał mu Carl Karl.
Na razie jednak Dundersztyc wciąż stoi nad dziobakiem i jeszcze chwilę patrzy, żeby upewnić się, że wszystko poszło tym razem dobrze.

20Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Nie Lip 05, 2015 12:22 pm

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

Miał już się zgodzić, że niech będzie, że wypije ten syropek. A tu mu nagle wciskają siłą jak jakiemuś dziecku! Przecież Pepe w przeliczeniu na dziobakowe to był już dorosły! To, że dzisiaj mało wykazywał się dojrzałością było spowodowane chorobą! Nie miał wyboru. Musiał teraz przełknąć to świństwo, chociaż długo to trwało i było dosyć ciężko. Jednak w końcu udało mu się bez wyplucia ani kropelki! Skrzywił się przy tym bardzo mocno.
Grrrr! – odwrócił się na znak, że już nie jest w stanie wypić więcej. Czemu Heinz nie da się po prostu wyspać dziobakowi? Wszyscy byliby szczęśliwi wtedy. Pocieszające było, że już sporo czasu minęło od ostatniego jego kichnięcia. Może rzeczywiście starania doktora przynosiły jakieś pozytywne efekty? Co prawda Agent P dalej czuł się okropnie i chyba dalej miał gorączkę, ale wiadomo, że idą w dobrym kierunku. Czekał i zastanawiał się czym go teraz będzie Dundersztyc męczyć?

21Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Nie Lip 05, 2015 7:06 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

Poklepał dziobaka po łebku. Jest zadowolony, że tym razem wypił bez problemu, no i przecież nie zamierza w niego wlewać więcej. Na razie.
- No już, w porządku. Ładnie, dobry chłopiec – pochwalił niczym psiaka dziecko. - Kaszel powinien ci od tego przejść, wiesz? No już, nie obrażaj mi się tylko. Zaraz przyniosę ci okład, to ci będzie lepiej. I się prześpisz. Powinieneś się porządnie wyspać, czego ty właściwie jeszcze nie śpisz?
Nie to, żeby takie gadanie w tym przeszkadzało, gdzież! Heinz skończył nadawać, poszedł odłożyć syrop i przy okazji przyniósł kolejny koc oraz zimny okład. Kocem przykrył Pepe, żeby mu było jeszcze cieplej, zaś na jego czoło położył zimny okład.
- A teraz się wyśpij, później do ciebie zajrzę – powiedział jeszcze, spojrzał ostatni raz na dziobaka i wyszedł.
Musi jeszcze ogarnąć ten cały rosołek, o którym mówił Carl Karl. Ale to powinno pójść łatwo, składniki powinien mieć. Robić też umie! Akurat – on na spokojnie zrobi agentowi P taki dobry obiadek, a ten się przez ten czas wyśpi... oby. Dundersztyc jednak nie zamierza się tym teraz przejmować. Na pewno się wyśpi. Gdyby coś się działo, to Pepe na pewno by go zawołał. Jakoś.

22Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Pon Lip 06, 2015 11:13 am

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

Pepe w końcu się doczekał. Będzie mógł spokojnie się wyspać, no nareszcie! Zaraz został opatulony kolejnym kocykiem, tak jakby mu było zbyt zimno...na szczęście dostał kontrastowo chłodny okład. Mógł w końcu zamknąć te oczyska i iść spać. Tak też zrobił już zupełnie nie przejmując się paplaniną Heinza.
Podczas snu zdążył się wygrzebać spod kocy. Było mu po prostu za gorąco. Spał przez większość czasu na nich. Leki jeszcze nie zaczęły działać tak porządnie, to dziobak dalej gorączkował, ale przynajmniej już nie kichał. Wyglądał na dosyć wymęczonego i zmarnowanego chorobą. Przebudził się, zanim Heinz wrócił. Uświadomił sobie, że przebywał u niego dłużej niż zwykle. Może już było pora wracać mu do domu? Chłopcy pewnie się martwią...za pięć minut się ruszy, o! Może akurat lek wtedy zbije gorączkę! Przez ten czas będzie zdychał sobie na kocykach. Tak postanowił.
Grrr...– jeszcze spróbował zawołać doktorka, by mu okład zmienił. Niech sie do czegoś przyda! Ciekawe czy usłyszy?

23Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Sro Lip 15, 2015 2:19 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

Był pochłonięty pichceniem rosołku. Zastanawiał się nawet, czy nie dorzucić tam czegoś ekstra... oczywiście wszystko dla dobra jego małego nemezis! Zmarszczył lekko brwi, rozważając ten pomysł. Nie zdążył jednak się ostatecznie zdecydować, gdyż coś brutalnie go oderwało od gotowania.
No dobrze, nie aż tak brutalnie.
Właściwie, to ledwo usłyszał i nie był pewien, czy aby się nie przesłyszał. Właśnie dlatego ostrożnie zajrzał do swojego laboratorium, gdzie zostawił na kanapie Pepe. Wygląda na to, że jednak się nie przesłyszał.
- Nie śpisz? Powinieneś się wyspać, wiesz, to by pomogło - podszedł do dziobaka, wziął okład, który już dawno nie był zimny. - Na pewno poczujesz się wtedy lepiej. Zaraz przyniosę ci świeży, może uda ci się jeszcze zdrzemnąć. To trochę niekomfortowe, wiesz, tak spać, u mnie. Ale nie wyganiam cię, tak? Wyzdrowiejesz i wszystko wróci do normy...
W międzyczasie wyszedł do łazienki, a kiedy już wrócił, miał ze sobą nowy kompres. Położył go na czole agenta P, przy okazji poprawiając mu kocyki.
- No, się prześpij jeszcze chwilę. A ja w tym czasie skończę gotować - mruknął do niego.
I chociaż gada zdecydowanie za dużo, to nie raczył wprowadzić dziobaka w szczegóły. Zamiast tego sobie poszedł. Musi skończyć ten rosołek, to na pewno pomoże! Karl tak powiedział.

24Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Czw Lip 30, 2015 8:42 pm

Pepe Pan Dziobak

Pepe Pan Dziobak
Mały dziobak

Przynajmniej Heinz usłyszał. Jak na wiek w jakim był doktor to miał bardzo dobry i godny pozazdroszczenia słuch. Odrazu poczuł się minimanie lepiej dzięki nowemu okładowi. Przymknął na chwile oczy, kiedy ten wyszedł. Czy udało mu się jeszcze zasnąć to sam nie wiedział. Otworzył oczy i doszedł do wniosku, że jego obiecane pięć minut dawno minęło, dlatego wyszedł spod koców ponownie i powoli, ale bez przystanków ruszył w stronę wyjścia.
Początek wędrówki wcale nie był prosty. Musiał najpierw pokonać poziom dzielący jeg od podłoża. Dla człowieka czy zdrowego, skocznego zwierzaka to nie był większy problem. Jednak dla chorego dziobaka był to nie lada kłopot. Tym bardziej, że nie mógł wywołać żadnego hałasu. Wpadł jednak na pewien pomysł. Popchnął swoim dziobem koce. Dzięki temu zmniejszyła się odległość, a na dodatek będzie miał ciche lądowanie, które teraz było najważniejsze.
Po pokonaniu tej przeszkody pozostała jedna kwestia, a mianowicie którędy uciec? Chyba najlepiej swoim latającym sprzętem, którym tu przyleciał. Tak, to był plan. Powoli i bez pośpiechu skracał drogę jaka go dzieliła od dokora.

25Laboratorium Dundersztyca Empty Re: Laboratorium Dundersztyca Czw Sie 20, 2015 12:30 pm

Heinz Dundersztyc

Heinz Dundersztyc
Mały dziobak

Tak, Dundersztyc całkiem nieźle się trzyma jak na swój wiek i z pewnością nawet sam sobie tego zazdrości! A w każdym razie nie ma powodów do narzekania.
W sumie to ten cały rosołek to już praktycznie zrobił, za parę minut wszystko powinno być gotowe. I bardzo możliwe, że te parę minut przesądziłoby sprawę i dziobak zdążyłby uciec. W końcu całkiem nieźle mu z tym wszystkim poszło.
Ale jest jedno małe ale.
Laboratorium Heinza jest pełne różnych, dziwnych rzeczy i części. W tym, także i pułapek. Jeśli Pepe myślał, że była tylko jedna, w którą wpadł przybywając tutaj – to się pomylił. A może zdawał sobie z tego sprawę, ale zapomniał? Albo to wszystko przez to zmęczenie spowodowane chorobą.
Niemniej – wlazł w pułapkę, która nawet nie jest na dobrą sprawę skończona! Jakaś chwytna część złapała go tylko za jedną łapkę i mógłby spokojnie iść dalej, ciągnąc za sobą schwytaną nogę, albo uwolnić się od niedokończonego nie-wiadomo-co. Problem leży gdzie indziej – nieskończona pułapka zaczęła strasznie piskliwie wyć.
Oczywiście Dundersztyc natychmiast się pojawił. I nieco się zdziwił.
- A co ty tu robisz, Pepe Panie Dziobaku? Nie powinieneś przypadkiem jeszcze leże-eć? Eech, to trzeba wyłączyć!
Dundek nieco się podirytował, bo urządzenie wyło głośniej, niż on mówił, co zdecydowanie psuło mu jego monologi do zwierzaka. Podszedł, wyłączył to, cokolwiek to było, a Pepe od razu schwytał i wziął na ręce.
- Ale w sumie to dobrze, że już nie śpisz. Przygotowałem dla ciebie rosołek, to akurat zaraz sobie zjesz. Już wyłączyłem, próbowałem, jest bardzo dobry, zapewniam Cię.
Zrobił parę kroków w stronę kanapy, ale zaraz zatrzymał się.
- Wiesz co, panie dziobaku? Przecież nie będziesz jeść tutaj! Ani nie mam gdzie Cię tu posadzić, poza tym na pewno nachlapiesz mi na jakiś sprzęt! Tak, obu nam będzie wygodniej w kuchni.
Stwierdził i trzymając wciąż Pepe na rękach, skierował się razem z nim prosto do kuchni.

[z/t dla Heinza i Pepe, przenosimy się TUTAJ ]

Sponsored content



Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach